Autor: Karol 2011-09-29 16:07:00
Od początku wiedziałam, że jestem osobą zdecydowaną, która zawsze wie, czego chce. Nigdy jednak nie byłabym w stanie stwierdzić, że potrafię ludzi zarażać. Oczywiście nie chorobami i zarazkami, ale pasjami.
Moja pasja do słodyczy trwa już odkąd byłam dzieckiem. Nie pamiętam, żeby w moim domu nie gościły kasztanki, tikitaki czy inne cukierki tego rodzaju. Seria malaga, tikitaki i kasztanki to moim zdaniem dzieło sztuki, wykonane przez krakowską firmę cukierniczą Wawel.
Pierwsze kasztanki w ustach miałam w wieku sześciu lat. U nas w domu był zawsze podział. Ja jadłam kasztanki, mój brat bliźniak tikitaki, a mama malagę.
Co zostało tacie? Tata był człowiekiem, który nigdy nie wybrzydzał, jadł wszystkie: malaga, tiki taki i kasztanki. Jestem więc bardzo emocjonalnie związana z tymi łakociami. Kasztanki tikitaki i malaga to smak mojego dzieciństwa.
Gdy poznałam mojego obecnego chłopaka, był on wówczas zdania że nie jada w ogóle słodyczy. Zdziwiona tym dziwnym gustem zaprosiłam go kiedyś do siebie, a na stole gościły malaga, tikitaki i kasztanki. Jakie było jego zdziwienie, gdy spróbował jednego i stwierdził, że takiego czegoś nie miał jeszcze nigdy w ustach, bardzo mu smakowało.
I tak przekonałam mojego chłopaka do cukierków malaga, tikitaki i kasztanki, zaraziłam go moją pasją do słodyczy. Myślę, że od tej chwili, kiedy poznał już smak tych fantastycznych cukierków, będzie miał dużo więcej radości z życia.
Tagi: malaga tikitaki i kasztanki, kasztanki, tikitaki